środa, 27 lutego 2013

Prolog

<dwa lata wcześniej>



*Z perspektywy Leighton*
 Od kilku godzin siedziałam w moim pokoju. Słuchałam muzyki i rozglądałam się na wszystkie strony jakbym szukała odpowiedzi na pytanie ‘gdzie są rodzice’. Ze względu na to, że są właścicielami dużej firmy wyjechali w delegacje, ale nie ma ich już od 4 dni. Może przeciągnął im się wyjazd, ale oni nawet nie odbierają telefonów. W pewnym momencie drzwi pokoju otworzyły się, ujżałam w nich zapłakaną Olivie.
-Ol coś się stało?! – wstałam i mocno ją przytuliłam.
-Musimy porozmawiać.
-Szybko mów o co chodzi.
Dziewczyna usiadła na moim łóżku i zaczęła coraz bardziej szlochać.
-Bo, bo...ja nie wiem....nie wiem jak mam....jak ci powiedzieć – mówiła przez łzy – chodzi o to, że...rodzice...oni...oni...oni nie żyją!
Kiedy to usłyszałam zaniemówiłam, upadłam na kolana i wpatrywałam się w podłogę. P chwili łzy zaczęły same spływać po policzkach. Było nas słychać w całym domu. W progu zobaczyłam Jespera który wpatrywał się nam ze smutkiem. Był ubrany w czasne dresobe spodnie i bluzkę w biało-czerwone paski. Podszedł do mnie i położył swoje małe rączki na moich policzkach.
-Leli – nie umiał dobrze wymówić mojego imienia, więc zawsze wołał ‘Leli’ – czemu płaczesz? Nie smuć się.
Objęłam go bardzo mocno. On miał dopiero trzy lata, a tu się okazuje że jego rodzice nie żyją. Co teraz? Trzeba będzie mu to wytłumaczyć.

*Z perspektywy Olivii*
Czytałam gazete kiedy nagle zadzwonił telefon. Pobiegłam do korytaża, żeby odebrać. Po drugiej stronie był jakiś mężczyzna, który mówił, że ma straszną wiadomość. Powiedział mi, że niby rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Nie chciałam mu uwierzyć. Odłożyłam słuchawkę, a po chwili telefon zadzwonił drugi raz. Tym razem była to ciocia Maggie. Powiedziała tylko, że bardzo jej przykro z powodu tego co się stało. Kiedy się rozłączyła zaczęłam płakać, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, szybko poszłam do góry, żeby powiedzieć Leighton co się stało.
Wszystko to było zbiegiem niefortunnych wydarzeń. Przez nagłą śmierć rodziców musiałam szybko wydorośleć. Ze zwykłej 18-latki musiałam stać się osobą odpowiedzialną. A to wszystko z dnia na dzień. Rodzinna firma została sprzedana, wszystkie pieniądze zostały przelane na konto, które od tamtej pory jest moje i Leigh. Mieszkamy w naszym dawnym domu na przedmieściach Londynu. Ja zajmuję się domem i jestem właścicielką małego butiku. A moja siostra zajmuje się nałko i pomaga mi w opiece nad Jasperem. Może i nasze życie nie jest idealne, ale jakoś sobie radzimy.

***

11 komentarzy:

  1. wow! aż mi się chciało płakać!
    czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się aż chce się płakać!
    boski ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Eejeeejejej kocham to i czekam na next. Z gory bardzo dziekuje ze napisalas

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się ciekawie. jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia. ;)

    zapraszam do siebie : http://moje-najwieksze-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się bardzo ciekawie..Czekam na next ;** <33

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie się zapowiada . czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jest świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Boski początek, nie mogę się doczekać cd. ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Chcę wiedzieć co się stanie dalej, bo tak szczerze mówiąc... na razie mnie do tego nie ciągnie. xD dobry pomysł, nie mówię, że nie, ale jednak czekam na dalej.

    OdpowiedzUsuń
  10. fajny prolog :D

    OdpowiedzUsuń